Spotykam się z opiniami: a my w mieście co mamy jeść, skoro sklepy to zło? Gdzie i skąd kupować?
Odpowiedź jest prosta: bazarki, rynki, gospodarstwa rolne tuż pod miastem oraz… Korzystanie z usług firm, które dowożą żywność od rolników. Niemal w każdym mieście i miasteczku w określone dni tygodnia są ryneczki. Są, mogę iść o zakład. Od 6 rano.
Więc w czym problem? W zaplanowaniu zakupów oraz samej wycieczki w takie miejsce. W głowach mamy wygodę i prościej jest wpaść na szybko do dyskontu, zapchać cały wózek i po sprawie.
Może kupimy bio i organik. A patrzycie, skąd pochodzą? Czemu tak trudno nam wspierać lokalnych twórców? Ok, sprzedają na przykład pomidory lub ziemniaki o 1-2 zł drożej niż w markecie. Czy zastanawiało Was to, ile pracy taka osoba wkłada w produkcję, by finalnie stanąć przed Wami twarzą w twarz i udostępnić dla Was swoją pracę? A do tego poznajecie taką osobę po imieniu, zapamiętujecie wygląd i od razu taka marchew od pani Stasi oraz jajka od pana Waldka smakują inaczej. A od kogo są malinowe pomidory z biedronki? Z biedronki.
Taki wytwórca często sam spędza wiele godzin w polu, poświęca rano czas nie na sen, a na zapakowanie swojego samochodu, by przyjechać i wystawić swoje produkty. Musi doliczyć paliwo, rozlicza w tym towarze fizyczną pracę oraz opakowania i inne płatności, których musi dokonać prowadząc biznes. Bo to jest biznes. Nikt nie stoi pół dnia na bazarku dla rozrywki i czystej przyjemności.
Zastanówmy się, czy nie lepiej planować to, co chcemy kupić i zaplanować gdzie oraz od kogo chcemy kupić, mając przed sobą lokalnego, regionalnego dostawcę. Niż pakować do torby produkt, bo jest bio i eko, a przyleciał ze Stanów, przyjechał z Holandii, co wcale nie jest ekologiczne dla emisji CO2. Po co sprowadzać mydło z Kaliforni, skoro mamy tyle świetnych polskich mydlarni?
Zrywam dziś rano pomidory. Sprzedaję od razu, prosto z krzaka. Te z Holandii zerwali tydzień temu, niedojrzałe, podpędzają etylenem. Więc już wiesz, dlaczego nie smakują, tylko wyglądają. Te z dyskontów też muszą często poleżeć, aby ładnie wyglądać na ekspozycji. A pamiętasz smak takiego prosto z krzaka?