Rolnictwo ekologiczne w Polsce to tylko 20% dostarczanych produktów do sklepów. Reszta pochodzi zza granicy. W naszym kraju są niecałe 24tysiące ekologicznych producentów, w tym około 20tysięcy gospodarstw rolnych. Dane liczebne pochodzą z 2017roku, a w bieżącym wstępne raporty mówią o spadku. Niektóre media twierdzą, że to przez zakończenie okresu otrzymywania dopłat. Osobiście w to wątpię, ponieważ dopłatami ekologii nie tworzymy. To raczej papierologiczny reżim, kontrole, wysokie wymagania połączone z późniejszym brakiem odzwierciedlenia tego w odbiorze końcowym. W ekologii bardzo dużo „nie można” oraz bardzo dużo „trzeba”. Produkt końcowy dla konsumenta przewyższa ceną kilkukrotnie ten bio zza granicy. Ale śmiem twierdzić, że przewyższa też jakością. Mimo to ogrom ludzi tego nie zauważa. Bo „co te pomidory mają w sobie takiego, że takie drogie?”
Nic. Nawet nie są ładne, identyczne, mają smak, dojrzewają na krzaku, rosną w ziemi na naturalnym nawozie i zapylają je pszczoły oraz inne owady.
Jako klienci zwracacie uwagę, jak pakowane są produkty. Tylko rzadko mamy wiedzę, jakie są to dodatkowe koszty, wcale niemałe, których klient nie chce ponosić.
Ekologię podpisuje się na 5lat. Nie dziwię się, że niektórzy rezygnują. Rynek i tak woli dyskont, „bio” i „eko” pakowane w cenach jak za uprawy konwencjonalne. My wszystko lubimy tanio i w promocji.
#ekologia#ekosreko#dopłaty#opakowania#pomidory