Historia miłosna

Historia miłosna pełna zwrotów akcji, uniesień, pasji i namiętności. Połączona ze zwątpieniem, potem i łzami. Czasem bezradnością i gniewem.Historia pomidorów to mój płomienny z nimi romans. Co roku obiecuję sobie wstrzemięźliwość. Umiarkowanie. Potem serce szybciej bije, gdy z mozolnego wysiewania tysięcy nasion wschodzą pierwsze rośliny. I wtedy się zaczyna. Sucho. Mokro. Ciepło. Zimno. Niecierpliwość związana z wysadzaniem, uwieńczona krótką chwilą satysfakcji. A gdy już wszystko rośnie, to rozpoczyna się wyścig. One rosną, ja muszę wiązać, ciąć, obrywać. Biegam i szukam oznak pierwszych kwiatów, potem owoców. Szukam zarazy, która jest bezwzględna i niszczy wszystko. W ciągu jednego dnia. Na samym końcu czekam. I czekam. Kiedy w końcu będą czerwone? Czy zdążą? Czy ja zdążę? Gdy wygrzebię się z wiązania, obcinania w warunkach iście jak w saunie, mam chwilę na nacieszenie oczu i podniebienia.Z wdzięcznością zrywam dorodne okazy. Cieszę się jak dziecko z ilości, dorodności. Ze smaku i zapachu. Z każdego kształtu i koloru. Pomidory. Kocham 😍A Wy? Kochacie, lubicie, a może są Wam obojętne? #pomidory#pomidorki#pomidor#trudnamiłość#pomidorowysezon#kozanalawendzie#gramwczerwone

Tagged , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *