Lubisz jogurt? Kupujesz czy robisz samemu?
Właśnie o jogurt poszło ostatnio na jakimś forum. Jeden z czytelników stwierdził (i słusznie wg mnie), że większość tego typu produktów w sklepach ma tylko taką nazwę i wcale nie kojarzy się ani nie jest zdrowe przez skład, jaki prezentuje.
Wiele osób przyznało rację, większość podpowiedziała, żeby zrobić samemu ten mleczny przysmak.
I oto grząski temat (nie spodziewałam się!), na który wkraczamy.
Kilkoro uczestników dyskusji powiedziało, aby zamówić z jednego, drugiego portalu od lokalnych producentów. Kilka osób powiedziało o samodzielnym wykonaniu.
Podniesiono opcję, że nie każdy ma dostęp do mleka od rolnika. I to dla mnie jest oczywiste, ponieważ wiem sama, ile czasu i poświęcenia kosztuje znalezienie świeżo udojonego mleka.
Jak pamiętacie, nagrałam krótki film o robieniu sera i też kilka osób pytało: a co z mlekiem, czy może być ze sklepu?
Odpowiedź: tak. Zarówno do serów i jogurtów. Podobnie stwierdziłam w dyskusji i zostałam niemiło zaatakowana. Osoba atakująca obrażając mnie, niemal wykrzyczała, że w sklepach jest samo zło i czemu ja polecam?
W sklepach znajdziecie mleko certyfikowane, ekologiczne, przebadane i ceną różniące się od „zwykłego” może 1zł. Zakupicie bakterie jogurtowe za kilka zł i możecie wykonać jogurt. Mleko do jogurtu powinno być pasteryzowane, a czasem nawet gotowane (by odparować wodę i żeby był naturalnie gęsty). Jogurt swoje właściwości ma w dobrych bakteriach, mleko jest moim zdaniem nośnikiem.
Co myślicie o robieniu jogurtu ze sklepowego mleka? Lepiej w ogóle nic nie robić i psioczyć, czy wybrać mniejsze zło (rozpatrując to wg tej osoby, że w sklepach to nie jest mleko)?