Polski rolnik bez rynku zbytu

Toczą się wirtualne dyskusje. Na forach rolniczych robi się coraz goręcej.

Rząd podniósł dzienną stawkę chorobowego z 10zł/dzień na 15zł, ale tylko w przypadku zagrożenia/zarażenia(kwarantanna) wirusem. Wzrosła od razu składka, bo zaraz rozpoczyna się 2 kwartał do ubezpieczenia. I zaraz ogłoszono, że rolnicy nie będą musieli płacić przez 3 miesiące KRUS! Wow! Dla tych, co nie wiedzą: składkę ubezpieczeniową rolnik opłaca raz na kwartał.

Zasiłek opiekuńczy na dzieci do 8roku życia przysługuje na 14 dni (z możliwością wydłużenia). Zasiłek opiekuńczy za każdy dzień wynosi 1/30 z kwoty emerytury podstawowej w rozumieniu art. 6 pkt 7 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników. kwota rolniczej emerytury podstawowej od dnia 1 marca 2020 r. wynosi 972 zł 40 gr.

Jednak po telefonie do KRUS, który zajmuje się takowymi sprawami, na dzień 1.04.2020r nikt nie potrafi mi udzielić informacji: co jest potrzebne, jakie zaświadczenia, czy wypłaty będą ujęte wstecznie, czy przypada to na każde dziecko uczęszczające do placówki wczesko-szkolnej i jeszcze kilka pytań.

Czy widzicie w ogóle, gdzie są ustawy dotyczące polskiego rolnictwa? Czy nie czas na porządne reformy? Ale nikt sobie z nas nic nie robi. Rolnicy postrzegani są jako chuligani, gdy wychodzą na ulice tak jak nauczyciele, lekarze, pielęgniarki, górnicy.

Rolnicy nie chcą, aby Państwo nam coś „dawało” i obiecywało. Chcemy wiedzieć, co z nami będzie za kilka miesięcy, gdy wielu ogłosi bankructwo. Teraz jest czas, gdy deklarujemy uprawy, podpisujemy kontrakty, sprzedajemy pierwsze partie zwierząt do dalszego przerobu. Ceny drobiu i wołowiny, wieprzowiny oraz innych spadła w skupie, a na sklepowych półkach… Nie istnieją w naszym Państwie realne skupy interwencyjne i miejsca rezerw żywnościowych. Nie ma odłożonego ziarna na czarną godzinę, by potem robić mąkę, czy karmić zwierzęta. Mleczarnie powoli zmniejszają produkcje. Przetwórnie zwalniają ludzi. Rolnicy pozostają bez rynku zbytu.

Państwo zamknęło rynki, jarmarki na świeżym powietrzu, a otworzyło dodatkowo w niedzielę sklepy wielkopowierzchniowe. Zamknięta przestrzeń. Sklepy zagranicznych inwestorów, którzy i tak już nas oszukują, choćby na oznaczeniach pochodzenia produktów.

A co nam po „Apeluję” ministra rolnictwa? Co oznacza „apeluję” ? W moim mieście targowisko zamknięte, kary za wystawianie, straż miejska i policja ściga. Na innych targowiskach powiało strachem i ludzi jak na lekarstwo, nikt nie przychodzi robić zakupów. My też się boimy. Też nie chcemy być zarażeni. Ale potrzebujemy z czegoś żyć. Skoro idziecie do dyskontu, to chyba można też pójść raz w tygodniu na targ?

Nie mówcie tylko o siedzeniu w domu, bo widzę, co dzieje się na ulicach i w sklepach.

Oprócz wielkich gospodarstw w naszym kraju są malutkie, które nie spełniają (wg tych samych kwalifikujących przepisów) wielu „norm” do przyznania pomocy, wsparcia, dotacji. Tacy gospodarze produkują własne wyroby i pojawiali się na lokalnych bazarkach, uroczystościach, handelkach. Teraz tego nie ma, albo jest w mega ograniczonym zakresie.

Zastanówmy się, jak pomóc tym, co produkują żywność, która każdy człowiek chodzi codziennie kupować do sklepu, aby w momencie kryzysu przedsiębiorców, ci ludzie będący niewypłacalni i bez środków do życia, mogli zaopatrzyć się w żywność u rolnika, ale i w jakiś sposób płacąc mu za jego pracę (bo wydaje mi się, że traktowani jesteśmy tak, że rolnicy mamy obowiązek produkować żywność i za chwilę się nią dzielić lub oddawać). Jak połączyć się w kryzysie?

Ruszyły inicjatywy – na forach, pocztą pantoflową, w social mediach – zbierające małych producentów i łączenie w kooperatywy. Szukajcie takich ludzi. Zgłaszajcie do nich też swoich ulubionych dostawców. Róbmy zakupy z głową.


#kryzys #rolnictwo #wieś #kupujepolskieprodukty #kupujodrolnika #kupujpolskie #polskierolnictwo #kooperatywa #wsparcie #zasiłekdlarolnika #choroboweKRUS #polskiejedzenie #polskieprodukty #targowisko #ciężkieczasy

Tagged , ,

4 thoughts on “Polski rolnik bez rynku zbytu

  1. Dzięki za ten ważny wpis. Przyznam, że sytuacją rolników nie interesuję się za bardzo, tzn. nie wchodzę w szczegóły, choć zdaję sobie sprawę, że jest ciężko. Tym bardziej, że gospodarstwo to nie komputer, który można zamknąć, przenieść, rozszerzyć o nowe aplikacje i…działać w nowych warunkach.
    Jednocześnie, sama siedząc w domu i kombinując, jak zrobić zakupy, żeby jak najmniej wyłazić, staram się robić zakupy stacjonarnie w lokalnych sklepach, a w internecie kupować od producentów. Mąkę x młyna, miód z pasieki. Chociaż tak mogę pomóc, bezpośrednio, choć wiem, że to wciąż za mało…

  2. Zgadzam się, w swojej rodzinie (na blogu i fp też) promuję zdrowe, eko jadło, ogródek mam od niedawna, od jednego pana biorę ziemniaki, buraki cebulę, ale na co dzień chciałoby się na jakiś targ i coś tak podręcznie kupić, pod „moją” biedrą stawali ludzie, ale ich wykurzyli, nie ma… Z jednej strony wszędzie promocja zdrowia, ple ple o odporności z drugiej- blokowanie rodzimej produkcji i zbytu. Ja piszę bj jako odbiorca, który chce, który woli kupić od polskiego rolnika najlepiej spod Lublina,i najlepiej by to od razu w markecie było, a nie czosnek z Egiptu, niemieckie ziemniaki…. i co … i gucio…

  3. Otworzyłaś mi oczy. Do tej pory myślałam że rolnicy mają się dobrze bo ludzie przestali kupować bzdury a rzucili się na kupowanie żywności.

  4. Przyznam się że rolnicy w tym czsie mają trudno. Ale widzę że na przykład w moim rejonie w końcu zpowrotem otwarty jest targ z produktami od rolnika. Wiadomo, że nasze polskie jest i zdrowsze i lepsze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *