Nagle… Tak, nagle Ministerstwo Rolnictwa ogłasza „kupuj polskie!”
Raport, który pojawił się na dniach, wskazuje nagłe zatrzymanie eksportu naszych wyrobów, mięs, warzyw. Powstały nadwyżki. Tylko dlaczego sklepy nie kupują od rolników, a wpuszcza się TIRy z zagranicznym mięsem, warzywami, owocami? Polskie rolnictwo cierpi, bo od polskiego rolnika skupuje się po zaniżonych cenach dobrej jakości jedzenie, a sprowadzamy badziewie. Dlaczego ceny są takie wysokie, mimo iż mleczarnie wstrzymują odbiory mleka, zmniejszają produkcję, ponieważ padł eksport. A polski rynek zalany jest zagranicznymi serami, twarogami, masłem, śmietaną…
Nie dajmy się tym manipulacją. Wróćmy trochę do tego, co było 30 lat temu. Czyli do małych osiedlowych sklepów i warzywniaków. Zapłaćmy te kilka PLN więcej, ale Polakom i wspierajmy polskie biznesy. Szukajmy i zrzeszajmy się w kooperatywy, aby dostarczać sobie dobrą polską żywność. Niech nasza wołowina i wieprzowina oraz drób nie jedzie na Zachód. A jeśli już nie jedzie, to niech trafia do małych sklepów na osiedlu i ceny ciut niech spadną, do tych dyskontowych, a na pewno będzie zbyt.
Zostawmy sobie wielkopowierzchniowe sklepy na duże zakupy, zapasy, ale zwracajmy uwagę na to, skąd są. Tak jak czytacie etykiety ze składem, tak czytajmy kraj pochodzenia.
Tymczasem wracam na farmę, gdyż trzeba dalej siać warzywa oraz zająć się zwierzętami. To nie koniec kwarantanny, za tydzień świat nie obudzi się ze snu i nie będzie happy endu. Będzie źle. Uratuje nas nasz rozum, współpraca i nasze lokalne, regionalne myślenie.
#kupujodrolnika #kupujepolskieprodukty #kupujjakosc #wielkanoc #przetwory #kiszonki #kozanalawendzie #kozy #koziser #lawenda #jajka #wiejskiejaja #prostoodkury