Wierzysz w słowo pisane?

Znam osoby pracujące w dyskontach. Zajmują się tam wszystkim: od przyjmowania i wykładania towaru, po obsługę klienta. Od tych osób wiem, jak wygląda wykładanie towaru, m.in. warzyw i owoców. I to, co mówią ostatnio w Internecie, że konsumenci są oszukiwani, to prawda.

Wierzycie „na słowo”? A na piśmie? To w takim razie też dajemy się zrobić w konia. Polecenie: dzisiaj jabłka z Holandii są jabłkami z Polski. Tak samo jest z pomidorami, ziemniakami, cebulą…

W hurtowniach polskich produktów jest coraz mniej, ponieważ są droższe niż te sprowadzane.
Zastanawiało Was to, skąd takie ceny, jeśli produkt musi przybyć zza granicy? A wiecie, że w każdym kraju są inne normy i wymagania, co do produkcji żywności? Tak samo i u nas w każdym powiecie są różne interpretacje przepisów przez służby nadzorujące.

Dlaczego tak chętnie kupujemy „bio” i „eko”, ale nie patrzymy na to, z jakiego kraju pochodzą warzywa i owoce?
Dlaczego ważne jest to, czy zapakowane w końcowym procesie w plastik czy nie, ale cały transport, produkcja i ten rolnik na samym początku tego łańcucha już nie jest tak istotny?

Chcemy być etyczni, oszczędni, ekologiczni, ale w momencie realnych zakupów cała idea pada. I to często nie jest nasza wina.
#ekosreko#ekologia#kupujpolskie#kupujjakosc

Tagged ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *